Kocur o azjatyckim wyrazie mocno skośnych oczu. Trafił do nas w ramach akcji kastracji kotów dzikich, wolnożyjących. Szybko udowodnił, że miano „dziki” to w jego przypadku totalne pomówienie. Ewidentnie miał kiedyś własny dom, ludzi – i bardzo do tych czasów tęskni. Miły, spokojny, nakolankowy. Niestety nie jest kotem w „typie rasy” po który natychmiast ustawiłaby się kolejka chętnych. Ot kolejny fajny kot, o super charakterze opakowany w zwykłe futerko. Oczywiście wykastrowany, młody, doros